W weekend 2-3 listopada odbyły się dwa kolejne biegi w ramach cyklu CITY TRAIL. Tym razem okazję do sprawdzenia się na 5-kilometroweych trasach mieli biegacze z Olsztyna i Trójmiasta. Ci, którzy pojawili się na olsztyńskich i gdyńskich ścieżkach - nie żałowali. Początek listopada przyniósł słoneczną aurę i dobre warunki do biegania. Z możliwości aktywności w gronie innych miłośników sportu skorzystało 631 osób. W zawodach dla dzieci i młodzieży wzięło udział 281 młodych biegaczy.
Aktywna jesień? Zdecydowanie tak!
CITY TRAIL to 5 km. Ze względu na moje predyspozycje wytrzymałościowe, jest to dystans, którego szczerzę nie lubię, ale uważam, że przynosi dużo korzyści, szczególnie pod względem szybkościowym. Samej ciężko byłoby mi się zmobilizować do takiego treningu. Dodatkowo jest to super opcja na przetrwanie „martwego” sezonu i motywacja do trenowania, bo mimo że warunki są zmienne, co bieg liczę na poprawę swojego czasu z poprzednich zawodów. Trasa nad Jeziorem Długim jest urozmaicona, każdy znajdzie coś dla siebie. Są elementy podbiegów, jak i zbiegów oraz kilometr odcinka płaskiego, gdzie można przyspieszyć. Czysty trail, jak i świetne urozmaicenie dla biegacza asfaltowego. A dla tych, co dopiero zaczynają biegać, na pewno ważny jest krótki dystans, piękne okoliczności przyrody oraz cykliczność – tak bardzo motywująca do regularnego biegania. Lubię rywalizację i ten przedstartowy stres, ale nie trenuję profesjonalnie. Nie posiadam trenera ani planu treningowego - mój trening biegowy jest spontaniczny, ale może dzięki temu, ciągle czerpię z tego przyjemność. Miesięcznie biegam średnio ok. 150 km, wplatając dodatkowo basen oraz rower, także nie odczuwam moich treningów jako dużego obciążenia czasowego. Starty biegowe traktuję jako motywację oraz pewnego rodzaju święto z ogromną ilością emocji, także staram się je dozować, aby jeszcze mocniej je przeżywać.
Joanna Fiedorowicz, uczestniczka CITY TRAIL, startująca także w ultramaratonach
Joanna Fiedorowicz na trasie sobotniego CITY TRAIL (fot. Kacper Kirklewski)
Gościnne zwycięstwo
Skorzystałem z okazji, że termin dzisiejszego biegu wypadł dokładnie na 3 tygodnie przed Mistrzostwami Polski w Biegach Przełajowych. Chciałem się sprawdzić i muszę przyznać, że chłopaki tanio skóry nie sprzedali, trzeba było się wysilić, by wygrać. Generalnie mój gościnny występ oceniam na plus. Szczególnie podobało mi się, że trasa nie jest tak płaska, jak ta w Poznaniu, gdzie startuję na co dzień. Tutaj, w Gdyni trzeba nastawić się, że to wymagające 5 km. Jest dużo podbiegów, a dzisiaj dodatkowo na ścieżkach zalegało sporo liści. Miałem okazję biegać także w CITY TRAIL w Szczecinie. Choć mówi się, że trasy te – gdyńska i szczecińska - są porównywalne, to według mnie, Szczecin jest zdecydowanie trudniejszy.
Wiktor Maćkowiak, zwycięzca niedzielnego biegu CITY TRAIL w Gdyni
Tradycyjnie biegom na 5 km towarzyszyły zawody dla dzieci i młodzieży (fot. Jacek Koślicki)