W niedzielę, 17 marca zakończył się półroczny sezon cyklu biegów przełajowych CITY TRAIL z Nationale-Nederlanden w Trójmieście. Na mecie biegu głównego w Gdańsku zameldowało się 361 osób, natomiast w zawodach CITY TRAIL Junior wzięło udział 116 młodych sportowców. Zwycięstwo na dystansie 5 km odnieśli Patryk Stypułkowski i Marta Łagownik. Oboje są także triumfatorami klasyfikacji generalnej. Teraz przed biegaczami odbiór pamiątkowych medali oraz nagród.
Na ostatnim biegu liczyłem na walkę z Mateuszem Niemczykiem o zwycięstwo w całym cyklu. Przed startem Mateusz miał drugie i pierwsze miejsce, a ja dwa pierwsze, więc zwycięzcy finałowego biegu przypadłaby wygrana w całym cyklu. Tak się nie wydarzyło, bo Mateusza nie było, więc taktyka na rywalizację uległa zmianie. Ruszyłem spokojnie z rywalami i kontrolowałem sytuację przez cały dystans, a na ostatnim kilometrze przyspieszyłem i wygrałem. Najbardziej zapadają w pamięci te starty, w których była największa rywalizacja. Tak było podczas drugiego i trzeciego biegu edycji. W listopadzie o zwycięstwo do końca walczyłem z Krzysztofem Zielińskim, natomiast w styczniu przez dwa kilometry goniłem Mateusza Niemczyka, żeby tuż przed metą go wyprzedzić. Te biegi na pewno będę miło wspominał. CITY TRAIL w Trójmieście jest podzielony na dwie trasy – biegamy na przemian w Gdańsku i Gdyni. Choć trasy są różne, to na obu trzeba mocno popracować. Główną różnicą jest fakt, że w Gdańsku pierwszy kilometr trzeba wbiegać pod górę, a w Gdyni początek to zbieg. Moja przygoda z CITY TRAIL rozpoczęła się, gdy byłem jeszcze dzieciakiem i startowałem w Łodzi. To jest dużą wartością cyklu, że młodzież może tutaj stawiać pierwsze kroki w sporcie, a dorośli spędzać wspólnie czas na aktywności sportowej. Nie zawsze trzeba się ścigać, a dla tych którzy mają gen zwycięzcy jest to świetna okazja do sprawdzenia swoich możliwości, bo biegi CITY TRAIL od lat przyciągają świetnych zawodników.
Patryk Stypułkowski, zwycięzca cyklu CITY TRAIL w Trójmieście w edycji 2023/2024
Podczas niedzielnego biegu pogoda była dość kapryśna, pojawił się nawet śnieg (fot. Filip Kowalkowski)