W weekend 3-4 lutego po styczniowej przerwie powrócił przełajowy cykl biegów CITY TRAIL z Nationale-Nederlanden. W sobotę biegali zawodnicy z Poznania, a w niedzielę - ze Szczecina. Warunki na trasach były całkiem sprzyjające, co zaowocowało m.in. znakomitym kobiecym rekordem szczecińskiej, urozmaiconej pętli. Kolejne zawody w ramach ogólnopolskiego cyklu odbędą się 10 lutego w Warszawie oraz 11 lutego - w Bydgoszczy.
Wietrznie w Poznaniu
CITY TRAIL to dla mnie przede wszystkim okazja do spotkania się ze znajomymi. Założyłem w tym celu drużynę „Kubuś i Przyjaciele”. Nazwa jest nieprzypadkowa. Po każdym biegu idziemy razem na kawkę, ciastko i spędzamy razem miło czas. Co do samej rywalizacji to podczas startów zawsze daję z siebie wszystko i traktuję ją bardzo poważnie. Poziom nad Rusałką jest wyrównany i bardzo szanuję rywali, z którymi się ścigam. Dzisiaj walka o miejsca na podium rozegrała się na finiszu. Moim założeniem na ten bieg było jak najmniejszym kosztem sił dotrzeć do końcowego odcinka trasy, z jak najmniejszą stratą do prowadzących zawodników. I to się udało. Tam, gdzie mogłem, chowałem się za prowadzącymi biegaczami i oszczędzałem siły na ostatnie trzysta metrów. Styczeń obfitował w bardzo duży - jak na mnie - kilometraż (ponad 620km), w związku z tym nie wiedziałem do końca, czego spodziewać się podczas startu na wyższych prędkościach. Ten bieg sprawił, że jestem bardzo optymistycznie nastawiony przed nadchodzącym sezonem, a kolejny start już za tydzień - tym razem to 60 km w górach - podczas Rudawy Zimowy Festiwal Biegowy.
Jakub Gorzelańczyk, zwycięzca sobotniego biegu i jeden z pretendentów do wygranej w klasyfikacji generalnej CITY TRAIL w Poznaniu
Najszybsi w sobotnim biegu (od lewej): Jędrzej Wolski, Łukasz Nowak i Jakub Gorzelańczyk (fot. Piotr Oleszak)
Szczecin z rekordem trasy kobiet
Przyznaję, że chciałam dzisiaj wykorzystać dobre warunki. W grudniu pobiegłam blisko 20 minut, a dzisiaj niewiele powyżej 18, co pokazuje, jak zmienne warunki panują na trasie nad Jeziorem Szmaragdowym. Mam świadomość, że moją mocną stroną są podbiegi, więc staram się pokonywać je mocno. Z kolei na zbiegach zawsze jestem wyprzedzana przez mężczyzn i czuję się niepewnie. Skąd biorę siłę na podbiegi? To ciekawe, bo nie robię szczególnych ćwiczeń siłowych. Podstawą są treningi rowerowe, które jako triathlonistka wykonuję regularnie oraz spokojne treningi biegowe, które zazwyczaj robię w terenie. Często wybieram się na pagórkowate trasy również na bieganie w drugim zakresie, nie przepadam za zupełnie płaskimi odcinkami.
Joanna Woźniak, zwyciężczyni niedzielnego biegu oraz klasyfikacji generalnej CITY TRAIL w Szczecinie, rekordzistka szczecińskiej trasy
Joanna Woźniak zdominowała cykl CITY TRAIL w Szczecinie (fot. Jarosław Dulny)