Po świąteczno-noworocznej przerwie, w weekend 7-8 stycznia 2023 roku na przełajowe trasy wrócił cykl CITY TRAIL z Nationale-Nederlanden. W sobotę startowali biegacze z Lublina i Olsztyna, w niedzielę - z Łodzi i Trójmiasta. Biegi przyniosły kolejne rozstrzygnięcia w klasyfikacjach generalnych - poznaliśmy najszybszą z kobiet na lubelskiej trasie oraz najlepszego zawodnika w Łodzi. Kolejne biegi CITY TRAIL są zaplanowane na 14 stycznia w Warszawie i 15 stycznia w Bydgoszczy. Wszystkie imprezy w ramach cyklu są organizowane na dystansie 5 km.
Pierwsze rozstrzygnięcie w lubelskiej "generalce"
Tym razem bieg odbył się w o wiele lepszych warunkach niż poprzedni, pomimo błota i kilku powalonych drzew, które były mieliśmy na trasie. Dla mnie nie były to łatwe zawody, bo jestem dopiero co po przeziębieniu i niestety trochę osłabiona, ale z wyniku, jak i z miejsca jestem zadowolona. Dzięki sobotniemu biegowi plasuję się na pierwszym miejscu w końcowej klasyfikacji, choć muszę przyznać, że nie jest to aż tak satysfakcjonujące. Zabrakło mi rywalizacji z Natalią Zych i innymi dziewczynami. Tegoroczne wyniki trudno porównać do tych z poprzednich lat, bo pogoda była bardzo kapryśna.
Dominika Łukasiewicz, zwyciężczyni sobotniego biegu i klasyfikacji generalnej
Sobotnie biegi w Lublinie i Olsztynie rozpoczęły czwartą serię edycji 2022/2023 tego ogólnopolskiego cyklu (fot. Paweł Zając)
Błoto, topniejący śnieg i lód na trasie w Olsztynie
W mojej ocenie warunki były najcięższe, w jakich miałem okazję biegać podczas CITY TRAIL. Widać to również po osiągniętych czasach. Mieliśmy błoto plus śnieg, czy raczej błoto pośniegowe i lód. Taka mieszanka naprawdę dawała w kość. Noga uciekała we wszystkie strony. Dodatkowo u mnie pojawiły się problemy żołądkowe spowodowane faktem, że od początku grudnia byłem na wakacjach, poza Polską, więc zapewne to kwestia zmiany flory bakteryjnej. Wróciłem dopiero w piątek. Mimo to dość dobrze realizowałem plan, czyli bieg progresywny. Udawało mi się to do 4 km, ale ostatni kilometr wyszedł trochę wolniej niż miałem w planie, mimo że bardzo mocno czułem się na podbiegu to ciężko było utrzymać tempo z powodu bólu brzucha. Generalnie oceniam, że to było fajne "przetarcie" przed startem w maratonie, który mam za tydzień. Forma jest już dość dobra, a jej szczyt ma być 5 marca w Tokio, gdzie pobiegnę swój docelowy maraton wiosenny.
Wojciech Kopeć, zwycięzca olsztyńskiego biegu
W łódzkiej "generalce" wszystko jasne
Jestem bardzo zadowolony ze swoich startów w tym sezonie, ponieważ za każdym razem udało mi się pobiec zgodnie z planem. Czuję, że mógłbym jeszcze wyśrubować mój rekord życiowy na łódzkiej trasie, ale poza pierwszym startem nie przygotowywałem się pod bieg na czas. Każdy z biegów mnie wiele nauczył. Podczas pierwszych zawodów udało mi się pokonać całą trasę samotnie, walcząc jedynie ze zmęczeniem. Mój drugi start odbywał się w niekorzystnych warunkach, lecz udało mi się pokonać trasę w zadowalającym czasie. Trzeci bieg był biegiem typowo po zwycięstwo, które udało mi się osiągnąć.
Maksymilian Zawiślak, zwycięzca łódzkiego cyklu
W ramach każdego biegu CITY TRAIL organizowane są krótsze biegi dla dzieci i młodzieży (fot. Kacper Kirklewski)
Trójmiasto z emocjami
Tym razem próbowałam innego rozwiązania niż zazwyczaj, co okazało się bardzo wyczerpujące. Moim zadaniem było od początku ruszyć odważnie i tak też zrobiłam. Na trasie pocierpiałam, ale cieszę się ze swojego postępu i odwagi. Najważniejsze, że pokonuję swoje granice. Jest to dobry prognostyk przed zbliżającym się sezonem halowym. Moją największą rywalką była tym razem moja przyjaciółka - Weronika, która wbiegła na metę tuż za mną. Krótko mówiąc - dałyśmy niezły pokaz na końcówce oraz pokazałyśmy swoją waleczność do ostatnich metrów. Obie trasy CITY TRAIL w Trójmieście są porównywalne. Różnią się tym, że w Gdańsku zaczynamy pod górkę, kończymy z górki - w Gdyni jest na odwrót. Obie trasy dają popalić, ale są to w końcu biegi przełajowe, które nie należą do najłatwiejszych. Dla mnie dużym plusem biegów w Gdańsku jest fakt, że mieszkam tuż przy lesie, w którym biegamy - mam zaledwie 100m do startu.
Monika Dubiella, zwyciężczyni trójmiejskiego biegu